#13 Kiedy literatura staje się lustrem | Yellowface | Rebecca F. Kuang

W świecie, w którym storytelling to nowa waluta, a tożsamość – towar premium, Amarilla (oryg. Yellowface) Rebecci F. Kuang jest jak lustro, które pęka na tysiące kawałków – a każdy z nich odbija coś niepokojąco znajomego w głównej bohaterce, ale też w czytelniku.

To nie jest powieść wygodna. To literacki skalpel.

Kuang, autorka uznanej trylogii Poppy War oraz Babel, porzuca tym razem świat fantasy na rzecz współczesnego, thrillera psychologicznego osadzonego w świecie wielkich wydawnictw, literackich agentów i pozornie progresywnych elit. Bohaterką jest June Hayward – biała, przeciętna pisarka, która w cieniu swojej błyskotliwej koleżanki, chińsko-amerykańskiej autorki Atheny Liu, podejmuje decyzję, która zmieni wszystko. Gdy Athena umiera na jej oczach w dość prozaicznych okolicznościach, June przywłaszcza sobie jej ostatni manuskrypt i wydaje pod swoim nazwiskiem. Reszta tej historii to wir, chaos i kolejka górska emocji: sukces, kłamstwo, cancel culture i bezlitosne pytanie o to, kto ma prawo opowiadać czyją historię.

Kuang z chirurgiczną precyzją rozbraja współczesną obsesję na punkcie autentyczności i reprezentacji. Ale robi to bez moralizowania – raczej prowokuje, podsuwa wątpliwości i pytania, na które nie zawsze możemy udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Czy June to czarny charakter? A może ofiara systemu, który jednych wynosi na szczyty a innych przemiela w literackim czyścu? Kuang zmusza czytelnika, by poczuł się niekomfortowo – bo każdy z nas, czytelników, też jest częścią tego systemu.

W samej historii, ale głównie w jej zakończeniu wciąż możemy wyczuć styl autorki lubującej się w fantasy co może nam trochę złamać obraz idealnego thrillera psychologicznego, ale to co ważne w tej treści pomijając stylistykę, to zaskoczenie czytelnika. Wielu z nas sięgając po tą książkę zupełnie nie spodziewa się do jak głębokich warstw naszej moralności może dotrzeć i co więcej do jakich wniosków może nas zmusić.

Styl pisarki jest cięty, ironiczny, momentami satyryczny – przypomina momenty, gdy śmiejesz się, choć dobrze wiesz, że tak nie wypada. Amarilla nie tylko obnaża mechanizmy branży wydawniczej, ale i ujawnia, jak łatwo jest dziś przebrać się w cudzą skórę – dosłownie i metaforycznie – jeśli tylko narracja jest wystarczająco dobrze podana a co gorsza, że jesteśmy tak złaknieni potwierdzenia naszej tożsamości i odbicia w relacjach, że nie ma dla nas znaczenia czy nasz autor jest autentyczny czy jest iluzją, która sprawia, że czujemy się dobrze ze sobą i naszą opinią.

To powieść, którą czyta się łapczywie, ale której echo zostaje z czytelnikiem na długo. Jeśli Amarilla była książką do dyskusji w klubach literackich, to teraz jest konieczną rozmową o tym, co znaczy dla nas „prawda” – i kto ma prawo ją głosić.


6/10

Koniecznie daj znać w komentarzu, z jakich warstw Ciebie odarła ta książka.

Next
Next

#12 Wściekłe suki | Dahlia de La Cerda